choć mnie osobiście znanym głównie z literatury ...
... oraz paru bardzo gniotących się spódnic :)
Na początku roku robiłam zakupy u Włóczek Warmii, i wśród innych cudów wybrałam też motki lniane.
Jeden z nich był w kolorze śliwki i zachwyciłam się nim od pierwszego wejrzenia.
Śliwka na zdjęciach raczej woli być granatowo-niebieska niż fioletowa,
ale to już widać taka jej uroda.
Oraz mój brak umiejętności fotografowania różnych bardziej skomplikowanych kolorów...
W rzeczywistości kolor jest idealnie fioletowy,
tak jak ornaty w adwencie.
Przez dłuższą chwilę zastanawiałam się, na co ja ten adwentowy len mam wykorzystać,
po drodze tworzyłam Rosamundę i Konstancję,
a śliweczka spokojnie czekała na swoją kolej.
Trochę to było też i z tego powodu, że nitka - choć piękna i połyskująca - wzbudzała też we mnie niepewność i niepokój.
Taka jakaś sztywna była i zupełnie inna od merynosów, alpak i jedwabiów.
Aż wreszcie podjęłam decyzję i machnęłam Alisedę,
czyli mój pierwszy w życiu zapisany, opracowany i opublikowany wzór.
Jego wersja pierwotna powstała z Lace Dropsa, taki minimalistyczny szaliczek to był,
kto ciekawy - zagląda TUTAJ :)
Zainteresowało mnie znienacka, jak też ta Aliseda wyjdzie w rozmiarze większym, takiego typowego szala na ramiona.
Wyszło tak:
Robiło się ciekawie.
Nitka dość cienka, niby skręcona ale jednak nie, trzeba było czasami uważać.
Dość sztywna, nie układa się miękko na drutach i tak trochę żyje swoim życiem.
Ja robię luźno, czasem nawet bardzo luźno,
i okazało się, że potrzebuję najcieńszych drutów, bo inaczej wychodzi mi sieć rybacka :)
Nic to, wzięłam 2.5mm i dziergałam z dużym zapałem, bo fajnie szło.
Poza tym, ten wzór najlepiej wygląda dziergany luźno, jak najluźniej -
i w tej kwestii len jest idealnym materiałem, bo z racji pewnej sztywności ułatwia to luźne dzierganie.
Po zblokowaniu oczka mają taki rozmiar, jak dziergane ściśle na 4.5mm,
i to jest dokładnie to, co chciałam osiągnąć!
No właśnie - blokowanie.
Istota rzeczy i clou całego dziergania!
W trakcie robótki moja Aliseda przypominała ... siatkę na zakupy, taką z dość sztywnego sznurka, dawniejszymi czasy się w takiej ziemniaki nosiło i inne artykuły spożywcze.
Wiedziałam, że len trzeba moczyć w ciepłej wodzie,
i przez całe dzierganie przemyśliwałam, jak ciepła ta woda ma być.
Oraz,
jak blokować, żeby się niepotrzebnie nie zmęczyć i nie szarpać z tymi szpilkami na próżno.
I zrobiłam tak:
pranie wstępne - woda o gorącości takiej, że prawie parzy w dłonie, ale jeszcze da się wytrzymać + płyn do prania, taki zwyczajny, i jakaś godzina w kąpieli.
wszystko sobie przestygło, wypłukałam w dość ciepłej wodzie
i zamiast naciągać, po prostu rozwiesiłam do wyschnięcia
efekt dość zadowalający, to znaczy udzierg trochę zmiękł, nie był już chaosem oczek tylko pewnym sensem,
a ja z dużym zadowoleniem, że to nie naciągane i nie żal dowolnie działać dalej - postanowiłam powtórzyć cały proces przynajmniej jeszcze raz :)
moczenie drugie - woda mniej więcej tej samej temperatury, co za pierwszym razem + płyn do płukania
i znowu nie naciągałam, tylko rozwiesiłam
efekt już lepszy, miększe i przytulniejsze się zrobiło
w nadziei, że zrozumiałam jak ten len traktować - przeciągnęłam przez brzegi bawełnę, bo już za trzecim razem chciałam naciągać (kto nie wie dlaczego bawełnę - zapraszam TUTAJ).
moczenie trzecie - według schematu 'moczenie 2', z tym, że mnie lekko poniosło, bo akurat robiłam herbatę i dodatkowo wlałam do miski jakąś szklankę wrzątku.
I to było to!
chusta po naciągnięciu milutka, mięciutka, nieco lejąca - super!!!
taka trochę inna w dotyku niż wełna czy jedwab, ale bardzo przyjemnie inna :)
kształt i wzór trzyma idealnie, ażur prześwieca tak, jak powinien!!!
a jeszcze dodatkowo: cena lnu przystępna, a kolory wprost obłędne
zajrzyjcie do Włóczek Warmii, przekonajcie się sami!
jednym słowem - len jest super na chusty!
I właśnie lnianą Alisedę proponuję Wam na czerwcowe 'Podziergajmy wspólnie'!
A może raczej tak -
kto lnu nie zna, a ma w sobie ciekawskość i chęć eksperymentu -
powinien się zdecydować na len właśnie!
kto len zna i nie lubi - może dziergać z dowolnej włóczki, na jakąkolwiek ma ochotę!
(plus ja jak zwykle - włókna naturalne najlepsze)
a kto ma własną koncepcję włóczkową na Alisedę - dzierga według własnej koncepcji :)
Aliseda ma to do siebie, że może być dowolnie szeroka i dowolnie długa.
Na taką adwentową śliwkę poszedł mi jeden 100g motek, cały,
i to był akurat len z tych grubszych, 480m na 100g.
Ale spokojnie można zrobić też Alisedę węższą i krótszą z połowy tej włóczki.
Jeżeli będziecie wybierać we Włóczkach Warmii - musicie patrzeć na wagę i na metraż, a nie sugerować się ilością motków.
Na duży szal - 480m i więcej, na mniejszy - mniej.
To przeliczanie pomoże też w ogarnianiu ilości włóczki na kolejne szale,
czyli taka dodatkowa nauka :)
Dzisiaj dopiero 16 maja - dlaczego już zapowiedź czerwcowego 'Podziergajmy wspólnie'?
Pojawiła się w grupie kwestia, że czasami trudno jest zdążyć z zamawianiem włóczki i dzierganiem w jeden miesiąc.
Dlatego od teraz zajawka na temat co dziergamy i z czego będzie z około dwutygodniowym wyprzedzeniem, żeby każdy na spokojnie ogarnął temat zakupów :)
A wszystkie pozostałe informacje pojawią się standardowo pierwszego dnia danego miesiąca, w pierwszym przypiętym poście w grupie :)
Pozdrawiam ciepło i słonecznie !!!
Powiem tak i kolor i wzór mnie urzekły , teraz tylko len zamówić i do dzieła .
OdpowiedzUsuńszybka decyzja, dobra decyzja :)
UsuńPiękny szal, na pewno się na niego skuszę :). Co do lnu to ambitnie zaczęłam robić z Lenki poprzedni szal czyli Darmutę i bardzo fajnie szło, ale ponad miesiąc temu utknęłam w połowie bo zaczęłam cierpieć na chroniczny brak czasu. Postanowiłam na spokojnie skończyć w wakacje, ale już bardzo mi się podoba. Koniecznie muszę wypróbować Twój sposób blokowania bo szpilki mnie kiedyś wykończą :(. Na szczęście przy ostatnim zamówieniu z Włóczek Warmii troszkę zaszalałam i posiadam zapas lnu :D. Pozdrawiam :).
OdpowiedzUsuńczyli dziergamy dalej :) bardzo jestem ciekawa tej Darmuty lnianej :)
Usuńbawełniane sznurki mają jeszcze tę zaletę, że równo wychodzi, a jak dasz grubszy sznurek, to robi się taki nieduży ażurowy pasek, fajnie wygląda!
Wygląda na to, że dzieło to kosztowało jednak masę zachodu. Ale jak widać warto było, bo szal jest wyjątkowy. Jak czytam o tych perypetiach z drutami 2,5 i jeszcze sztywną nitką, to mi ciarki przechodzą... Najbardziej zaskakuje mnie, że ten len jednak ujarzmiłaś i zmiękł. To wynika z braku moich jakichkolwiek doświadczeń z taką nicią. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwłaśnie wcale nie masę zachodu!
Usuńrobiło się bardzo przyjemnie, bo wcale tej sztywnej nitki nie przyciągałam, dlatego taki duży ażur wyszedł
a potem moczenie w gorącej wodzie bez napinania - to sama przyjemność!
nie lubię szali, ale ten tak mi sie podoba, że chyba sie skuszę- najwyżej będzie prezentem:)
OdpowiedzUsuńskuś się, niby nic a fajne, i w dodatku może być pewnym wyzwaniem nawet dla bardzo doświadczonej dziewiarki - ale o tym 1 czerwca będzie :)
UsuńRzeczywiście cudny jest ten szal!!!!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJadzia, dziękuję!
UsuńJest piękny, bardzo mi się podoba.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję, zapraszam do wspólnego dziergania!
UsuńI have always loved these cobweb style shawls :)
OdpowiedzUsuńthanks! they do look outstanding, no matter what pattern you choose :)
UsuńDziękuje za instrukcje traktowania lnu. Zawsze podchodziłam do niego z dystansem, a w praniu wyglada na to ze zbyt delikatna byłam.
OdpowiedzUsuńSzal cudny
Nawyk mamy, do wełny i jedwabiu człowiek podchodzi z delikatnością i czasami niemal oddech wstrzymuje, a tutaj dla odmiany trzeba na odwrót - dość brutalnie :)
UsuńSzal cudowny zachwyca delikatnością chętnie bym wydziergała len czeka ale nie mogę znaleźć polskiej wersji językowej Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAlina, to jest wzór na czerwiec, będzie pierwszego :)
Usuńzapraszam do dziergania, wszystko będzie podane i wyjaśnione, na razie jest tylko zajawka, żeby włóczkę każdy zdążył wybrać :)
Wiem że to jest dzierganie w czerwcu ale nie mam konta na fb a na rav pokazuje że jest dostępny w wersji polskiej a nie ma pobrałem w angielskiej wersji będę próbować zrobić z tego
UsuńPiękny szal! :)
OdpowiedzUsuńUla, dziękuję!!!
UsuńSposobow na len jest wiele. Szal wyszedl sliczny. Zapraszam po wloczkina nowe pomysly do Sklepu Zeberka
OdpowiedzUsuńDziękuję, na pewno skorzystam :)
UsuńDecyzja zapadła. Jutro zakupy! Nigdy nic z samego lnu nie robiłam. Będzie to mój debiut :-)
OdpowiedzUsuń