Na razie pompon, metodą, której nauczyłam się lata całe temu w szkole podstawowej (na zajęciach praktyczno-technicznych oczywiście).
Zaczynamy od wycięcia dwóch kółek. Osoby posiadające dzieci w wieku szkolnym mogą skorzystać z cyrkla, bo pewnie któraś pociecha taki przyrząd posiada. Osoby bez cyrkla muszą dać sobie radę metodą chałupniczą, wycinając koło od dużej filiżanki, miseczki, malutkiego talerzyka itd.
Pewną trudnością w metodzie chałupniczej jest wpasowanie w duże koło mniejszego, ale żeby było równo na środku. Można wybrnąć z tego kłopotu składając koło na pół i jeszcze raz na pół i wycinając kolisto rożek. Rozłożyć i odrysować na drugim kole, to już proste.
Złożyć włóczkę poczwórnie i zacząć nawijać. Raz koło razu, dość ściśle. Poczwórnie, żeby poszło szybciej.
Wsunąć czubek nożyczek pomiędzy dwa koła i rozciąć nawiniętą włóczkę.
Mocną nitkę/sznureczek włożyć pomiędzy oba koła, obwinąć naokoło, bardzo mocno ścisnąć i zawiązać. Dla pewności powtórzyć operację jeszcze raz, czyli po zawiązaniu tą samą nitką jeszcze raz obwinąć i zawiązać.
Zdjąć koła, wyjdzie taki walec ściśnięty w talii. Roztrzepać, ewentualnie lekko przystrzyc, i gotowe.
Bardzo się cieszę, że Wam się moja farbowanka podoba. Pozdrawiam i do kolejnego posta :)
pompony też znam dobrze :))) ale trochę Ci nie było szkoda takiej fajnej włóczki na pompon ???? bo Twoja włoczka kolorystycznie jest piękna !!!!!
OdpowiedzUsuńTeż tak robilam pompony kiedyś! Fajna ta włóczka. Będzie coś do tego pompona? Czapka?
OdpowiedzUsuńJa jeszcze pomponów nie robiłam, ale miałam w planach i teraz już wiem, skąd wezmę wskazówki - dzięki!!!
OdpowiedzUsuń