wtorek, 9 maja 2017

Florencja 2

Powtórki mają to do siebie, że czasami wychodzą idealnie,
zdarza się, że nawet lepiej niż oryginał.
A czasami wychodzą mniej idealnie, taka jakby lekka podróbka ...


Kto pamięta bizantyjską wersję Florencji?

Tak dla przypomnienia i kontrastu,
bo może nie chce Wam się klikać w link i się rozpraszać:



Bizantyjska, gdyż producent tak nazwał ten właśnie bardzo konkretnie niebieściuchny kolorek.

Druga Florencja powstała z tej samej włóczki, kolor tym razem bez nazwy, sam numer miał,
i okazuje się niezbicie,
że nie każdy wzór nadaje się na każdy kolor.

Moim zdaniem Florencja 'kawa z mlekiem' wyszła dużo słabiej, niż Florencja 'cesarstwo wschodniorzymskie' :)
kolor za mało wyrazisty i zdecydowany, takie nasze północne blado-mdłe przejściowe klimaty ...

I pewnie, patrząc na pierwsze zdjęcie, uważacie, że trochę przesadzam?

Patrzcie więc dalej!





Obiektywnie ładne, ale w kontraście do niebieskiego - takie jakieś mniej ciekawe :)





Miękkość, łagodność, delikatność.




I tylko pod światło nabiera więcej charakteru!




A potem znowu go traci ...




Jakie to jednak ważne jest dopasować kolor do wzoru, prawda?

pozdrawiam ciepło!!!


ps. wzór nie jest mojego autorstwa, nazywa się Lace Scarf Florence i można go kupić na ravelry :)






7 komentarzy:

  1. A dla mnie ta wersja jest piękniejsza, delikatniejsza! pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście,że przesadzasz,obydwa szale są przepiękne. Kobiety o ciepłej tonacji wybiorą beż.Ja uwielbiam błękit, szafir i kobalt,więc wolę niebieski, ale niektórzy nie lubią niebieskiego.Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam podobne zdanie do Twojego - bizantyjska bardziej mi się podoba.
    Dzisiaj blokowałam swój szal. Najpierw tak jak radziłaś przewlekłam nitkę przez oczka brzegowe, poskładałam ładnie, wsadziłam do siateczkowego woreczka ( piorę w nim drobne rzeczy) i namoczyłam. Następnie lekko odcisnęłam i wsadziłam do durszlaka. Potem zawinęłam w ręcznik, a na koniec rozłożyłam na wersalce. Trochę naciągnęłam nitkami oraz szpilkami.Teraz się suszy.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie się ten szary podoba nie mniej niż ten niebieski. Niebieska chusta będzie się pięknie prezentować na białych ubraniach, za to szara na ciemnych, czarnych. Wtedy wydobędziesz jej piękno ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm... Należę do osób, które lubią ciepłe kolory i jak tylko mogą - unikają niebieskiego. Ale tym razem muszę się zgodzić z Twoją tezą. A może to kwestia niedostatecznego oświetlenia beżowego szala?

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli zobaczyłabym ten szal o tak - po raz pierwszy, to pewnie bardzo by mi się spodobał :) Ale rzeczywiście niebieski jest o niebo ładniejszy!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz.
Pozdrawiam serdecznie :)