Najpierw wyszła ogromna, potem ją mocno odchudziłam, i siłą rzeczy zostało mi trochę włóczki :)
Andorra poleciała do klientki, wzbudziła nawet jej zachwyt,
a te resztki zostały z zaleceniem wykorzystania ich w dowolny sposób.
Tak jak pisałam, te kolory same w sobie spodobały mi się bardzo, ale razem w zestawie już dużo mniej.
I Wasze komentarze też pokazały, że rzeczywiście zestaw jest kontrowersyjny i wzbudza bardzo różne uczucia :)
Najwięcej zostało pistacjowo-miętowego, taki miły twarzowy kolor, i od początku wiedziałam, że z tego to powinna powstać chusta! jednokolorowa i ażurowa, a nie jakieś tam melanże!
A że głowę miałam zajętą różnymi perturbacjami życiowymi, poszłam trochę na skróty i po prostu zrobiłam Dziki Róż. Nazwa średnio pasuje do tej łagodności, i cały czas w trakcie robienia miałam opory przed myśleniem o robótce w kategoriach 'dzikości' i 'agresywności'.
Nie udało mi się stworzyć odpowiedniej nazwy po polsku, za to bardzo dumna jestem z pomysłu po angielsku - żeby przechrzcić 'Wild Pink' na 'Mild Mint' :)
Bo zachowuje i styl, i logikę, i nawet ilość sylab i samogłoski te same!
Po polsku nic nie wymyśliłam ...
oprócz tego, żeby poprosić Was o pomysły :) może komuś coś fajnego wpadnie do głowy?
Takie wyzwanie intelektualno - robótkowo - twórcze :)
A skoro wyzwanie, to i nagroda!
Czyli wzór, albo na Dziki Róż, albo na coś innego z mojego zestawu, do wyboru :) albo po polsku, albo po angielsku (bo nie wszystko po polsku jest).
Zdjęcia pokazuję różne,
na moim ulubionym ostatnio płocie,
na wielkim powalonym przed burzę drzewie, które tak sobie już od jakichś 20 lat leży nad rzeką i do którego mam wielki sentyment (a kto chce wiedzieć dlaczego, to niech poszuka tej informacji na FB)
na dwóch akacjach, które tak sobie akuratnie rosną w odpowiedniej odległości od siebie,
na manekinie
i na niedawnej zdobyczy - kartonowej rurze (chyba po ceracie, bo na tyłach sklepu chemicznego leżało ich kilka).
Mam ostatnio poczucie, że coraz bardziej rozwijam się w temacie robienia zdjęć, tak metodą prób, błędów
i oswojenia ze spojrzeniami przechodniów.
Teorii nie zgłębiam żadnej, ale staram się patrzeć krytycznie i wyciągać wnioski.
I czekam, kiedy poczuję potrzebę zgłębiania tej teorii fotograficznej, bo bez tego poczucia, tak tylko 'przez rozum' to zupełnie mi nie wychodzi ... opór ten mój rozum stawia nie do przezwyciężenia ...
Kto ma pomysł na nazwę dla chusty - niech pisze w komentarzach :)
termin - do następnego posta, czyli do wtorku 17-go!
Pozdrawiam bardzo serdecznie i słonecznie!
Najwięcej zostało pistacjowo-miętowego, taki miły twarzowy kolor, i od początku wiedziałam, że z tego to powinna powstać chusta! jednokolorowa i ażurowa, a nie jakieś tam melanże!
A że głowę miałam zajętą różnymi perturbacjami życiowymi, poszłam trochę na skróty i po prostu zrobiłam Dziki Róż. Nazwa średnio pasuje do tej łagodności, i cały czas w trakcie robienia miałam opory przed myśleniem o robótce w kategoriach 'dzikości' i 'agresywności'.
Nie udało mi się stworzyć odpowiedniej nazwy po polsku, za to bardzo dumna jestem z pomysłu po angielsku - żeby przechrzcić 'Wild Pink' na 'Mild Mint' :)
Bo zachowuje i styl, i logikę, i nawet ilość sylab i samogłoski te same!
Po polsku nic nie wymyśliłam ...
oprócz tego, żeby poprosić Was o pomysły :) może komuś coś fajnego wpadnie do głowy?
Takie wyzwanie intelektualno - robótkowo - twórcze :)
A skoro wyzwanie, to i nagroda!
Czyli wzór, albo na Dziki Róż, albo na coś innego z mojego zestawu, do wyboru :) albo po polsku, albo po angielsku (bo nie wszystko po polsku jest).
Zdjęcia pokazuję różne,
na moim ulubionym ostatnio płocie,
na wielkim powalonym przed burzę drzewie, które tak sobie już od jakichś 20 lat leży nad rzeką i do którego mam wielki sentyment (a kto chce wiedzieć dlaczego, to niech poszuka tej informacji na FB)
na dwóch akacjach, które tak sobie akuratnie rosną w odpowiedniej odległości od siebie,
na manekinie
i na niedawnej zdobyczy - kartonowej rurze (chyba po ceracie, bo na tyłach sklepu chemicznego leżało ich kilka).
Mam ostatnio poczucie, że coraz bardziej rozwijam się w temacie robienia zdjęć, tak metodą prób, błędów
i oswojenia ze spojrzeniami przechodniów.
Teorii nie zgłębiam żadnej, ale staram się patrzeć krytycznie i wyciągać wnioski.
I czekam, kiedy poczuję potrzebę zgłębiania tej teorii fotograficznej, bo bez tego poczucia, tak tylko 'przez rozum' to zupełnie mi nie wychodzi ... opór ten mój rozum stawia nie do przezwyciężenia ...
Kto ma pomysł na nazwę dla chusty - niech pisze w komentarzach :)
termin - do następnego posta, czyli do wtorku 17-go!
Pozdrawiam bardzo serdecznie i słonecznie!
Wygląda cudownie, a kolor jest obłędny! Moja propozycja to "rześki dotyk mięty"
OdpowiedzUsuńWiosenne orzeżwienie.
OdpowiedzUsuńChusta piekna a zdjęcia no cóż mogę o takich pomarzyć.
Pozdrawiam serdecznie.
Cudowna chusta.Piękny wzór i kolor.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńChusta śliczna, ja widzę Hortensję
OdpowiedzUsuńCudna chusta i kolor:)
OdpowiedzUsuńmnie sie od razu skojarzyło "Miętowe westchnienie"
Sama bardzo lubię mięte i nawet w tej chwili przygotowuję syrop miętowy:)
pozdrawiam cieplutko
No jakoś tak ciśnie mi się do głowy "Dzika mięta"...pewnie przez ten "Dziki róż":))
OdpowiedzUsuńMoże zwyczajnie "Miętowy liść"...
A chusta fantastyczna! Lubię ten kształt rogala...choć sama nie popełniłam jeszcze żadnego:)
Za zdjęcia zasłużone brawa:)
Piękny , świeży kolor ! Ja nazwałabym ją : powiew wiatru .. . . .
OdpowiedzUsuń"Wiosenna mięta" moim zdanie :) Prześliczna chusta!
OdpowiedzUsuńCo za szyk i elegancja :) Cudowny !!! Gratuluję zdolności i pozdrawiam cieplutko<3
OdpowiedzUsuń"Miętowa mgiełka" :)
OdpowiedzUsuńProponuję hortelã - to po portugalsku mięta :-) Tłumacz google mi powiedział, że tak będzie ładnie :-)
OdpowiedzUsuńJakoś mój umysł buntuje się przed myśleniem... i nic innego nie przyjdzie mi do głowy.
Podoba mi się pomysł mojej poprzedniczki na Hortensję - głosuję na to :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Cudowna jest po prostu, a jak dla mnie to Orzeźwiający poranek
OdpowiedzUsuńPrzepiękna chusta Daga. A nazwa? Może krótko: orzeźwienie:-) Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńSeledynowa chusta wygląda obłędnie. Po co Ci nowa nazwa, skoro ten wzór już ją ma i to utrwaloną? Kolor nieraz się jeszcze zmieni, więc proponuję "Poranek". Coraz fajniejsze zdjęcia robisz, przyjemnie popatrzeć, doceniam trud. Za mną Straż chodziła krok w krok po parku,kiedy fotografowałam swoją "Echo flowers". Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńWOW WOW WOW piękna jest. Podziwiam osoby które potrafią takie cuda tworzyć :)
OdpowiedzUsuńSuperbe !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńAnna
Piękna chusta nazwałabym ją miętowa łagodność.
OdpowiedzUsuńhttp://kuchniaipasja.blox.pl/
Piękna!!!!! Beautiful mint!!!!!
OdpowiedzUsuńŚliczna jest.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny jest, bardzo ładny kolor :D
OdpowiedzUsuńPrzepiękna jest ta chusta, i kolor, i wzór idealnie dobrane do siebie :) A ja bym, na przekór, nazwała ją Miętusem ;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna chusta :) może "powiew poranka" :)
OdpowiedzUsuńMiętowy powiew wiosny , piekna jest
OdpowiedzUsuńPiękna :) ja proponuję Hierbabuena, co w języku hiszpańskim oznacza mięta
OdpowiedzUsuńMoże miętowa pistacja?
OdpowiedzUsuńChusta przepiękna.
Pozdrawiam
Piękność!
OdpowiedzUsuńA może lody pistacjowe albo miętus?
Całusy! :-*
A moze "mietowa mgla" Pozdrawiam goraco.
OdpowiedzUsuńOjej cudna jest ta chusta:) Dla mnie po prostu "miętus":) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA mi mięta kojarzy się z latem i ulubionym letnim miętowym drinkiem :-)
OdpowiedzUsuńWięc proponuję "miętowe lato "- "mint summer ".
Westchnienie poranka jest śliczne. Doprawdy nie wiem jak Ty to robisz????Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChusta jest obłędna! Powtórzę pytanie Ludwiki: Jak Ty to robisz?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ojej,jaka piękna ♥ Westchnienie poranka pasuje do niej idealnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Przepiękny. Kolor nie mój, ale robota wspaniała. Podziwiam.
OdpowiedzUsuń