Czapka Escargot skończona. Wyszła super, bardzo urokliwa i taka z innej epoki.
Idealna dla kogoś z loczkami, żeby tak wystawały zalotnie spod ronda.
Ja niestety loczków nie mam.
Ani nawet na tyle długich włosów, żeby je było widać spod tego ślimaka.
Żal.
I to byłoby na tyle na dzisiaj. Poważnie rozważam zapuszczenie włosów.
Pozdrawiam gorąco :)))
Uroczy:) W bardzo romantycznym stylu:)
OdpowiedzUsuńZabawna ta czapka, pasowały by do niej nie tylko loczki - zadarty nosek też:)
OdpowiedzUsuńCzapka jest piękna - z klasą i fantazją - bardzo mi przypadła do gustu :) I szliczek z dziurami dwa posty wcześniej - przepiękny, oglądam i podziwiam :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCud, miód czapeczka, pewnie nawet moje "sierściuchy" by nieźle wyglądały. Szkoda, że ja mam nie po drodze z angielskim i raczej nie poradzę sobie z wzorem :-(
OdpowiedzUsuńSuper czapka i taka inna:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJak ja Cię rozumiem w sprawie loków... ja tez ich nie mam...
OdpowiedzUsuńCzapka wspaniała - rewelacyjny wzór i doskonałe wykonanie :-) Bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam serdecznie.
Świetna, ciekawie wykonana. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie niedawno ścięłam ;) Czapka robi wrażenie! Dzięki za link!
OdpowiedzUsuńBardzo ładna i romantyczna czapeczka.
OdpowiedzUsuńChociaż nie mam loków to i tak chętnie bym w niej poparadowała.
Pozdrawiam Dorota
Ale super wzór! Świetny! :)
OdpowiedzUsuńooo, fantastycza!! Troszkę retro ale w sumie ponadczasowa:)
OdpowiedzUsuńa, i Twoja jest zdecydowanie ładniejsza niż te z linku:)
Usuń