Tak jak zapowiadałam - koniec z żakardami. Na jakiś czas oczywiście tylko, a ja przerzucam się na briocha.
Zaczęłam tydzień od Lilynet, przeuroczej czapki dość skomplikowanej, bo i brioche, i double knitting i jeszcze do tego krzyżowanie oczek. Wygląda tak:
Nie jest taka straszna jak już się opanuje to narzucanie i krzyżowanie oczek, co prawda zajmuje to chwilę (dłuższą), ale potem to już sama przyjemność z robienia. Oraz dodatkowy bonus, o którym nie ma nic we wzorze - czapka wychodzi dwustronna :
Czapka jest dość gruba i pewnie ciepła, na razie nie było okazji wypróbować. Z drugiej strony nie jest nadmiernie ścisła, są pewne przewiewy, i to chyba dobrze.
Zakończenie sobie trochę zmodyfikowałam, powinno być samo double knitting, czyli po prostu jeden kolor i nic więcej, postarałam się trochę urozmaicić i wyszło jak poniżej. Na tej ciemniejszej stronie trochę mniej widać, w noszeniu prezentuje się wyraźniej.
Zaczęłam już kolejną briochkę, chusta testowana dla Elki, w ramach serii Flaminga. Kiedyś zrobiłam czapkę wg tego wzoru, wyszła bardzo efektownie i wzbudza duże zainteresowanie. Teraz leci chusta, niby podobnie, a jedna trochę się różni, przede
wszystkim tym, że czapka na okrągło a chusta na płasko, i trzeba opanować
trochę inne narzucanie i przekładanie oczek.
Czytam 'Malowany Welon' W. Somerset Maughama. Wciągnęło mnie i ubawiło.
Rzecz dzieje się jakieś sto lat temu, główna bohaterka wychodzi za mąż
za lekarza bakteriologa i jedzie z nim do Chin. Nie kocha go, ale zależy
jej, żeby wziąć ślub przed młodszą siostrą. Życie w koloniach nieco ją
rozczarowuje, na pocieszenie nawiązuje romans z żonatym karierowiczem.
Mąż ją kocha, a gdy odkrywa romans, stawia jej ultimatum : albo pojedzie
z nim do miejscowości, w której wybuchła epidemia cholery (jest wszak
lekarzem bakteriologiem), albo poda wniosek o rozwód, co ją całkowicie
zniszczy towarzysko (sto lat temu). Daje jej jeszcze trzecią możliwość - sama może podać wniosek o rozwód pod warunkiem, że
dostanie pisemne zapewnienie od kochanka, że ożeni się z nią w tydzień
od uprawomocnienia rozwodu. Oczywiście, kochanek umywa ręce i pozostaje
epidemia cholery.
Co dalej, jeszcze nie wiem. Czyta się bardzo dobrze,
polecam :)
Pierwsza czapka jest świetna. Jej dwustronnośc jest niebywałą zaletą :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) nie spodziewałam się, że będzie dwustronna, taka miła niespodzianka wyszła.
UsuńAle genialne czapki! Zdolna z Ciebie bestia :)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się bardzo ciekawa, tytuł wart zapamiętania.
Dzięki, książka rzeczywiście jest niezła, powolutku przebijam się dalej, akcja rozwija się coraz ciekawiej.
UsuńŚwietne czapki! Super że są dwustronne:)
OdpowiedzUsuńCzapki są pozwalające. A i książka ciekawie się zaowiada.
OdpowiedzUsuńMam w planach kolejne z modyfikacjami, ten brioche ma ogromny potencjał! Książkę polecam :)
UsuńZima Ci już niestraszna;-)
OdpowiedzUsuńAno nie, choć wolałabym, żeby się nie spieszyła zanadto ;)
UsuńSpektakularny efekt. Pięknie. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. I w dodatku wcale nie tak trudno go osiągnąć.
UsuńŚwietna ta czapa :)
UsuńObie właściwie :)
Maugham, Maugham... Coś mi to nazwisko mówi... A, już wiem - w pracy mam kilka jego książek, ale żadnej nie czytałam.
OdpowiedzUsuńGdybym miała wybierać czapkę, to poproszę tę niebieską. Zielonej nic nie brakuje, ale od lata niebieskości mnie się trzymają, no i ten jej przyciągający wzrok wzór jest rewelacyjny :-)
Ja dość Maughama lubię, jak to u mnie - nie za często ten sam autor, potrzebuję robić przerwy.
UsuńNiebieskości mnie się trzymają całe życie, i zawsze wygrają z każdym innym zestawem kolorystycznym :)
Wspaniała czapka :-) Jak dla mnie to mistrzostwo świata. A na dodatek śliczne kolory :-)
OdpowiedzUsuńChusta zapowiada się bardzo ciekawie.
Pozdrawiam serdecznie.
Dzięki, chusta robi się coraz wolniej, bo i coraz więcej oczek na drutach. Ale przybywa i wydaje mi się, że coraz bardziej zyskuje na urodzie.
UsuńCzapka super, a co do "Malowanego welonu" to jest też film z Edwardem Nortonem. Szczerze polecam, choć książki zawsze będą dla mnie nr 1 :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że jest film. Na pewno obejrzę, ale dopiero jak skończę książkę. Dla mnie też książki to nr 1, a potem długo, długo nic, potem audiobooki i dopiero filmy.
UsuńŚwietne czapki!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
www.wloczkiwarmii.pl
Dziękuję i wzajemnie pozdrawiam :)
UsuńŚwietna czapka! jestem zachwycona, po prostu oszołomiona nią ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, ona tylko tak wygląda nieprzystępnie, w sumie nie jest taka trudna :)
UsuńSuper te czapki, och jak chcialabym nauczyc sie robic na drutach tak doskonale pozdrawiam Beata
OdpowiedzUsuńDoskonale, jak doskonale, daleko mi jeszcze do perfekcji. Ale cieszę się, że Ci się czapki podobają :)
UsuńSuper! Taka dwukolorowa brioszka jest u mnie w kolejce do nauki. To jest poziom wyżej od double knitting i się trochę boję :D Piękne czapki :))
OdpowiedzUsuńNie bój się, tam się tylko dodaje narzuty, szybko się przyzwyczaisz :)
Usuń