Wrzesień to trudny okres, koniec wakacji, ciężko się ogarnąć i przystosować, roboty więcej niż normalnie, jak to zawsze na początku - trzeba wszystko poukładać, żeby potem samo szło.
Od ostatniego posta zrobiłam parę drobiazgów, ale już siły i czasu na dokumentację zabrakło. Będę pokazywać sukcesywnie, jak już okrzepnę i zapanuję nad całokształtem.
Dzisiaj niewiele, sam początek otulacza - już od miesiąca czułam, że idzie jesień, no i już prawie przyszła. Co mnie coraz silniej motywuje do dziergania.
Czytam kryminał rosyjski. Od czasu do czasu muszę przeczytać coś brutalnego, bezwzględnego i pokazującego mroczną stronę życia. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego tak mam, bo przecież powinno się unikać nieprzyjemnych sytuacji i wrażeń... Dość ich mamy w realu...
Pozdrawiam mgliście i dżdżysto :)
Masz rację że roboty coraz więcej i ja nie mogę się ogarnąć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kryminały mają niestety to do siebie, że wciągają, a potem się człowiek idąc ulicą za siebie ogląda ;)
OdpowiedzUsuńU mnie w planach też otulacz, tylko nie dla mnie, a dla dzidziuli mojej :D
Widzę ,że u Ciebie zaczyna być zimowo :)) ale fakt co by zdążyć przed zimą najwyższy czas zacząć zimowe robótki.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
To fakt, w życiu mamy dośc problemów i kłód rzucanych pod nogi, a mimo to ciagnie Nas w mroczna stronę zawikłanych opowieści.
OdpowiedzUsuńczytałam jedną książkę tej autorki. nie zachwyciła mnie, ale może trzeba spróbować?
OdpowiedzUsuńOtulacz będzie w pięknych kolorach.
Rosyjskich kryminałów nie czytałam, ale rosyjską fantastykę i owszem ;) I jeśli kryminały Rosjanie piszą tak niezwykłe jak fantasy, to może warto się skusić?
OdpowiedzUsuńLubię tę autorkę. Otulacz będzie miał fajne kolorki.
OdpowiedzUsuńLubię kryminały i czasami udaje mi sie też trafić na rosyjskie:)
OdpowiedzUsuń