Za to właśnie zrobiłam mitenki. Praca dość mozolna, ale warto było spróbować.
Wzór nazywa się Skamieniałe Paprocie i był to test. Na płasko i bez modela mittsy nie wyglądają zbyt atrakcyjnie, ale nie mogę od razu pokazać ich wszystkich walorów, powolutku i po kolei. Odsłona druga :
Jako, że z natury rzeczy mitenki nie powinny być zbyt ciepłe (a przynajmniej tak mi się wydaje, jeszcze nie mam doświadczeń w noszeniu), zrobiłam je z Sonaty, czyli bawełna z czymś sztucznym. Robiło się koszmarnie powoli, zwłaszcza te kawałki ażurowe, jakoś na okrągło mi nie szło. Do tego stopnia, że dziergałam cały weekend, bez większych przerw. A potem jeszcze dwa dni się blokowały, bo nijak nie mogły wyschnąć, heh.
A teraz zdjęcia w naturze.
Ręka prawa :
Ręka lewa :
Jeszcze raz lewa, ale od spodu :
A obu rąk na raz nie będzie, bo nie umiem robić zdjęć brodą :))) Nawet nie będę próbować ;)
Pozdrawiam radośnie i w pełnym zadowoleniu z życia :)
Bardzo udany debiut.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają! Ja też jeszcze rękawiczek nie robiłam, ale powolutku jesień nadchodzi, można by się przymierzyć :) Twoje śliczne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczne Ci wyszły ,bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Pięknie wyszły:))
OdpowiedzUsuńWspaniałe! Bardzo podoba mi się wzór, a w Twoim wykonaniu są prześliczne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Świetne. Bardzo ładny wzór, kolor. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSuper! Gratulacje! Ja bardzo lubię robić rękawiczki :)
OdpowiedzUsuń