Środa była co prawda wczoraj, ale uznałam, że lepiej się spóźnić niż odpuścić :)))
Dziękuję wszystkim za pomoc w kwestii regeneracji wątroby, ostropest już w użyciu, dodatkowo jeszcze pani w zielarskim poleciła mi korzeń mniszka. Na efekty pewnie przyjdzie trochę poczekać, jak to przy ziołach, ale przynajmniej jest to pozytywne uczucie, że się coś robi.
Czytam "Upadłego Anioła", kryminał szwedzki dość wciągający. W sumie bardziej od zagadki kryminalnej interesuje mnie wgląd w szwedzkie społeczeństwo, sposób myślenia i postrzegania rzeczywistości, ale ja zawsze tak mam, że ten aspekt pod tytułem 'jacy oni są i jak oni myślą' wychodzi na plan pierwszy.
Robię czapeczkę dla dziecka pod tytułem roboczym 'Malinka'. Idzie całkiem nieźle, a że sama wszystko wymyśliłam, mam zamiar rozpisać wzór i przetestować. Pewnie niedługo
Pozdrawiam słonecznie i gorąco :)))
Kolor malinki bardzo smakowity:) Czytałam parę książek tej autorki ale już nie bardzo pamietam. Ale pozytywnie mi sie kojarzy:) No i oczywiście, lepiej że sie odezwałaś , ja też nie zawsze o czasie.Serdeczności
OdpowiedzUsuńMalinka ma bardzo kuszący kolor, soczysty. Super. Ja też wczoraj nie miałam czasu zamieścić posta. dzisiaj to nadrobię. Książki nie czytałam.
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor, w sam raz dla małej dziewuszki, a i duża by pewnie nie pogardziła :)
OdpowiedzUsuń"Upadłego anioła" nie znam, ale, jeśli polecasz, wciągam na listę.
Pozdrawiam,
Inka
Malinka ma iście malinowy kolor, piękny. Ciekawa jestem, jaką to czapeczkę wymyśliłaś. O książce coś słyszałam, ale nie pamiętam, już tyle książek oglądałam i czytałam do nich recenzje, a tu ciągle nowe i nowe.
OdpowiedzUsuńZ ziołami może i dłużej przyjdzie poczekac na efekt, ale za to jest to według mnie lepsza droga, niż sama chemia. Choć czasem inaczej się nie da.
Anka
soczysty kolor tej malinki :) książka z tytułu jakby znajoma ale nie kojarzę zawartości -poczekam na więcej
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Jaki piękny kolorek:) Sama poluje na coś w tym stylu, żeby sobie sweterek zrobić :)
OdpowiedzUsuńKsiążki niestety nie znam, a malinka, cóż... niewiele jej widać , bo sprytnie ją przed nami ukryłaś:) tym bardziej czekam z niecierpliwością, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTeż się spóźniam, ale w końcu i tak się spotykamy. czapeczka choćby ze względu na kolor urocza, i choć lewa strona to domyślam się interesującego wzoru. W związku z lekturą chciałabym Cię zaprosić do zabawy czytelniczej:
OdpowiedzUsuńhttp://52tygodnie.blogspot.com/p/czytamy-polskie-kryminay-wyzwanie.html
Pozdrawiam
Tej książki nie czytałam.
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa tej "Malinki"
Cieplutko pozdrawiam Dorota
Oj ciekawe co za malinkę wymyśliłaś ;-)
OdpowiedzUsuńTeż jestem bardzo ciekawa, co to będzie z tej malinki :) Czy czapka będzie tylko w malinkowym kolorze, czy w kształcie również :)) Na kryminałach się nie znam, może kiedyś to nadrobię.
OdpowiedzUsuńJak Ci się czyta tę książkę? Lubię skandynawskie kryminały, więc z chęcią zapoznam się z Twoją opinią, bo książki tej jeszcze nie czytałam, ani nic tego autora..
OdpowiedzUsuńCzapki, jak Wiola zauważyła mało widać, niemniej kolor mi się podoba :)
Pozdrawiam,
Ewa
Malinkowy kolor czapeczki robi apetyt na maliny, a dziecko na pewno bedzie zachwycone. Moja coreczka uwielbia takie kolorki. pozdrawiam Hardaska
OdpowiedzUsuńFajny kolorek wybrałaś. Już nie mogę się doczekać jak będzie wyglądała.
OdpowiedzUsuńświetnie tutaj u Ciebie ! :)
OdpowiedzUsuńHi, to ja Daria, muszę uznać, iż nader ciekawie prowadzisz twojego bloga, nadzwyczaj chętnie na niego wstąpię napewno kiedyś, pozdrawiam Ciebie cieplutko, całusy !
OdpowiedzUsuń