Witajcie, dziergacze i czytacze, w ten pochmurny Popielec!!!
Coś szybko te tygodnie mijają, środa goni środę, a moja aktywność na blogu coraz bardziej zacieśnia się do Yarn Along u Maknety. Mam mnóstwo usprawiedliwień tego stanu rzeczy, ale nie będę przecież Was zanudzać i zasmucać kłopotliwą rzeczywistością.
Ważne jest, że postanowiłam sobie pisać przynajmniej posta tygodniowo, właśnie w środę, i nie ukrywam, że dodatkową motywacją są te wszystkie dobre i pozytywne komentarze, dodają mi sił i chęci do działania.
Czytam wiele, choć nie belletrystykę. Szukam mianowicie sposobów wspomożenia i regeneracji uszkodzonej wątroby, środkami niefarmakologicznymi, bo na pewno takie też są i mogą wspomóc medycynę konwencjonalną. Gdyby ktoś miał jakieś sugestie, to proszę, piszcie. Na pewno z uwagą przeczytam.
Robótkowo powtórka z Merino, raz już zrobiłam sweter i sprułam, gdy był prawie gotowy, tym razem, nauczona poprzednim doświadczeniem, wprowadziłam całkowitą zmianę koncepcji i mam co do niego wielkie nadzieje.
Związane również z tym, że jeszcze tydzień jestem na zwolnieniu oraz, że wreszcie Mama wraca ze szpitala! :))) Razem wzięte, powinno dać trochę więcej czasu i jest szansa na powrót do pracy w nowym udziergu. Przyznam się, że przez ostatni miesiąc brakowało mi tego spokoju, jaki daje siedzenie z robótką i leniwe snucie myśli :) teraz powinno być tego ciut więcej :)
Pozdrawiam Wielkopostnie i optymistycznie!!! Za 6 tygodni Wielkanoc!!!
Znam ból prucia, zdarza mi się to przy każdej robótce.
OdpowiedzUsuńoj nie lubię prucia. Z wątrobą nie pomoge, chociaz polecam zastapic normalny olej olejem kokosowym ma on dużo właściwości leczniczych min, zapobiega cho5robom wątroby i jest zdowy dla organizmu nie odkłąda sie tłuszcz, http://ostropestplamistyblog.wordpress.com/2013/11/12/olej-kokosowy-zapobiega-chorobom-watroby/ tu jest fajnie napisane.
OdpowiedzUsuńCzas leci...,niestety nie mogę pomóc w sprawie wątrobowej, podziwiam z tym pruciem ja to byłabym zła, no ale cóż czasami trzeba,powodzenia z nowym projektem
OdpowiedzUsuńJa ze swojej diety wątrobianej pamietam tylko, że jak najmniej surowizny, żadnego smażenia , jak najwiecej na parze i gotowanego. Kawa, herbata jest be a dziurawiec oczyszcza cały organizm tylko nie można pić go latem.Polecam serdecznie wizytę u prawdziwego dietetyka, ustawia diętę pod konkretnego pacjenta. U siebie wiedziałabym do kogo Cię skierować:)) . Kolor włóczki baardzo mi się podoba a jak przeszłasz przez prucie to teraz będzie już idealnie.Serdeczności.
OdpowiedzUsuńnie nawidzę pruć, w ten spoob powstają u mnie UFOKI ;) janielka podaje dobry sposób z tym ostropestem plamistym :)
OdpowiedzUsuńco do wątroby to nie wiem.... nie poradzę, ale rada Edi o pujściu do dietetyka brzmi dobrze.
OdpowiedzUsuńPiękny kolor włóczki, mam nadzieję, że udzierg wyjdzie taki, jak chcesz.
Anka
Niestety z wątrobą nie pomogę.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że teraz szaraczek wyjdzie dobrze i nie będziesz musiała pruć.
Ja się w ogóle nie wyznaję na wątrobie, ale coś słyszałam o zastrzykach homeopatycznych, które u znajomego zredukowały o połowę liczbę wirusów. Nie wiem jaki typ zapalenia wątroby to był. Mogę się wywiedzieć szczegółów.
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, czego Ci szczerze życzę.
Akurat u mnie w pracy temat regeneracji wątroby był dzisiaj poruszany ;) I też pojawił się właśnie wspomniany Ostropest, ale także ogórecznik, który ponoć bardzo wspomaga regenerację. Poza tym, wizyta u dietetyka, jako podstawa.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Twoja mama już wraca do domu, tzn że jest lepiej, z książek , które pokazałaś cztery przeczytałam i jak je przeczytasz to będziesz specjalistką od wszystkiego, Górnicka to już klasyka , dietę ewy Dąbrowskiej polecam jak najbardziej, Tombaka też, moi rodzice swego czasu przeszli całą! kurację cytrynową , cytryny wozili do domu taczkami, podziwiałam ich wtedy, powodzenia i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńZycze zatem nowego udziergu ;)
OdpowiedzUsuńPrucie u mnie to jakby składowa obowiązkowa - jak cos mi za dobrze idzie to na 100% coś jest nie tak - obecnie - niespodzianka kolorystyczna...
OdpowiedzUsuńA odnośnie wątrobowych wspomagaczy, to ja widuję różne cuda, ale dla zwierząt więc nie pomogę...ale nawiązując do książek - dieta z grupą krwi to moim zdaniem wymysł, do homeopatii tez mam bardzo sceptyczne podejście- za to zioła i racjonalna dieta to jak najbardziej tak - trzymam kciuki za zdrowienie !
Z wątrobą nie pomogę, ale życzę powodzenia w poszukiwaniach i szybkiego powrotu do zdrowia :) Super kolor włóczki.
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę !
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta szara włóczka; z niecierpliwością czekam na efekt końcowy.
OdpowiedzUsuńCo do wątroby; wiem, że aloes ma właściwości oczyszczające organizm z toksyn i regenerujące zarówno wewnętrznie (znajomy wyleczył aloesem wrzody, a inny ze stanem przednowotworowym unikną raka jelita grubego); , jak i zewnętrznie (na skórę- świetny na oparzenia i trudno gojące się rany).
Można jeszcze stosować dietę na bazie oleju lnianego,--ale o tym to musiałabyś poczytać,(dieta dr.Budwig),
Życzę dużo zdrówka
Dorota
To wlasnie cudowne w tym wyzwaniu, ze motywuje nas do pisania. A wiesz co : jeden post na tydzien - to calkiem niezle. Pozdrawiam Beata
OdpowiedzUsuńZupełnie nie znam się na wątrobie i na tym jak jej pomóc, ale trzymam kciuki, żebyś znalazła to coś czego szukasz.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ta środa motywuje Cię do pisania. Piękne szarości masz na drutach.
Życzę dużo zdrowia i spokoju tobie i twojej Mamie.