Przypomniałam sobie rano, że już środa, a co za tym idzie - wspólne czytanie i dzierganie u Maknety. A że w środy kończę pracę później niż zwykle, lepiej zrobić zdjęcie rano, przy naturalnym świetle.
Błyskawicznie złapałam oba niezbędne do zdjęcia elementy, rac fac - i gotowe. I tak mi przy tym przyszło do głowy, że jeszcze nigdy nie miałam problemu ani z dzierganiem, ani z czytaniem, zawsze coś jest aktualnego, bez żadnego wyszukiwania pod tytułem 'co by tak tu w tym tygodniu...'
Co chyba zdecydowanie świadczy o posiadaniu przeze mnie przynajmniej dwóch pasji ;)
Czytam 'Przypadki księdza Gosera', część pierwsza czyli 'Adieu'. Autor: Jan Grzegorczyk.
Fajna książka, o trudnym temacie - bo o księdzu, a jednak taka nie przesadzona w żadną stronę. Podoba mi się i czytam z dużą przyjemnością.
Dziergam sweter, może tym razem uda się, i go nie spruję po zrobieniu, jak to zrobiłam z jego poprzednikiem. Włóczka Yarn Art Tweed, bardzo fajna w robocie, kolor zielony, chyba będzie twarzowy.
Włóczki kupuję ostatnio lokalnie, w pasmanterii obok hali targowej, i przez to mój repertuar jest mocno zawężony do Yarn Artu. Nie narzekam, oni mają fajne włóczki, choć miałabym też chęć czasami spróbować czegoś innego. A że lubię sobie pomacać przed kupnem ... to chyba muszę na wiosnę zaplanować jakąś wycieczkę do innego miasta :)
Nareszcie i u nas trochę cieplej, tzn w dzień, bo noc w noc twardo poniżej -10. Ale co tam, i tak niedługo będzie wiosna. Pozdrawiam słonecznie nową obserwatorkę, wszystkich odwiedzających i komentujących :)))
sweterek zapowiada sie bardzo ciekawie i masz racje oby do wiosny
OdpowiedzUsuńdziękuję! do wiosny już bliżej niż dalej, i tego się trzymam :)
UsuńOstatnio myślałam nad zakupem tego tweedu i tak się zastanawiam, czy na szydełku też będzie fajnie wyglądał...
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam, ale faktycznie trudny temat podjęła, bo łatwo przesadzić w jedną lub w drugą stronę. Tym większe brawa dla wydawnictwa, bo widzę, że to katolickie "W drodze" ;)
Myślę, że tweed na szydełku też się sprawdzi, kolory ma przepiękne i to mnie w nim urzeka.
UsuńTemat książki trudny rzeczywiście, ale bardzo dobrze udaje się autorowi wybrnąć i nie popaść w żadną skrajność.
Tweedy zawsze piękne i ponadczasowe. Księdza Grosera znam z lektury "Jezus z Judenfeldu" Książka powstała po trylogii, więc czytanie trochę postawione na głowie, bo trylogii nie czytałam. ;)
OdpowiedzUsuńTeż czytałam 'Jezusa z Judenfeldu', jako pierwszą, a że opisuje czasy sprzed trylogii, więc chronologicznie wszystko gra. Możesz się nie przejmować kolejnością!
UsuńU nas też dnie są słoneczne i termometr dziś nawet przez chwilę pokazywał 2 stopnie n plusie, ale noce wciąż zimne i przez to jak tylko słoneczko się chowa ja ubieram na siebie coraz więcej warstw tak mi zimno.
OdpowiedzUsuńLubię włóczki typu tweed i trzymam kciuki za powodzenie twojego sweterka. U mnie też tak jest, że raz wychodzi, a raz cały do sprucia.
Też ubieram coraz więcej warstw, mimo, że te najgorsze mrozy już przeszły. Chyba mi zostało jakieś wychłodzenie organizmu, takie psychologiczne bardziej niż prawdziwe.
UsuńSweterek ciągle w częściach, nie mam odwagi zszywać, żeby znowu nie okazało się, że trzeba pruć ...
Bardzo podoba mi się kolor tej włóczki z której właśnie dziergasz.
OdpowiedzUsuńCo do czytania, to u mnie zapowiadają się ciężkie, techniczne lektury rodem z przedmiotów ścisłych. Cóż jak mus to mus.
Z pogodą podobnie jak u Ciebie w dzień na plusie w nocy na minusie.
Ciepło pozdrawiam Dorota
Przedmioty ścisłe nie są złe, jeszcze jak się ma do nich pozytywne nastawienie i trochę zdolności :)
Usuńksiążki nie znam, choć chyba coś mi się obiło, a sweter tak rób, abyś nie musiała pruć szkoda pracy :) choć wiem, że czasem to konieczne :)
OdpowiedzUsuńoj bywa konieczne, niestety. ostatnio coś za często ...
UsuńO książce nie słyszałam; może następnym razem napiszesz coś jeszcze o niej?
OdpowiedzUsuńCo do włóczek to też lubię wiedzieć, co kupuję, ale u nas jest tylko jeden malutki lokalny sklepik i bardzo rzadko tam kupuje. korzystam z tureckiej firmy yarn paradise i zdaję sie na wyczucie. oczywiście juz raz się zawiodłam, ale da się przeżyc. jakość włóczki była doskonała, tylko nie ten odcień:(
Anka
No u nas są 3 pasmanterie, ale wybór taki średni dosyć ... korzystam z wyjazdów, a to bardziej w lecie. I tak jak mówisz, zdecydowanie wolę widzieć, co kupuję, i dodatkowo pomacać :)
UsuńWłóczki tweedowe bardzo lubię, sama z takiej właśnie dziergam. O tym z YarnArtu słyszałam dużo pozytywnych opinii a cenę ma przystępną. O książce nie słyszałam ale i temat mi obcy więc może dlatego. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńSuper jest ta włóczka, bardzo dobrze się dzierga, kolory świetne - spędziłam prawie pół godziny podejmując decyzję, który kupić. A i tak od tamtej pory zachodzę sobie do sklepu tak po prostu popatrzeć na pozostałe kolory i siłą powstrzymując się od kupienia kolejnych motków :)
UsuńWitam serdecznie! Książki także nie widziałam , tytuł jakby znajomy, dołączam się do wcześniejszych próśb o napisanie paru słów na jej temat:) Ja dopiero ostatnio odkryłam włóczki tweedowe i pokochałam , mam nadzieję z wzajemnością, tylko, że ta co kupiłam okazała się strasznie cienka , po prostu nie doczytałam w opisie , że to motek 50g a nie 100g i teraz zastanawiam się co z niej zrobić? Chyba tweedową chustę? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJuż powoli kończę książkę, napiszę w następnym 'wspólnym dzierganiu', bo troszkę muszę pomyśleć, zanim zaopiniuję :) chusta z tweedu to bardzo fajny pomysł, ciekawe, jak Ci wyjdzie. Pozdrawiam :)
UsuńBardzo fajny sweterek. Ja tez marze o wiosnie. I ubieram sie na cebulkę, bo tak najpraktyczniej. Niestety ksiązki o ktorej piszesz (ani jej autora) nie znam. Podziwiam, ze zebralas się tak szybko i wszystko zrobilas jeszcze przed pracą. Jaka wydajnosc. Pozdrawiam serdecznie. Haraska
OdpowiedzUsuńNo ja w środę późno kończę pracę, ale za to mam na 10:30, więc w sumie żadna wielka zasługa, że dałam radę się zebrać i zrobić fotkę ;) cieszę się, że Ci się sweter podoba, ciągle mam opory przez wykończeniem i przymierzeniem, póki co trwam w przekonaniu, że jest świetny, a gdzieś tam z tyłu głowy kołacze się pytanie, czy aby na pewno, heh. Pozdrawiam :)
UsuńNigdy nie robiłam nic z tej wełny, drapie?
OdpowiedzUsuńNie wiem skąd jesteś, ale u mnie, we Wrocławiu czuć już wiosnę:)
Pozdrawiam ciepło!
Ja jestem odporna na drapanie, nawet czasami lubię, jak mnie lekko podgryza, więc ... nie drapie! ale to nie jest zbyt wiarygodna opinia :)
Usuńja jestem z Podkarpacia, i wiosnę też już w końcu lekko czuć, jest po prostu super!
pozdrawiam :)))