Skończyłam Księdza Grosera, i muszę przyznać, że dawno nie czytałam takiej prawdziwej i pozytywnej książki. Bardzo dobrze napisana, bez przesady w żadną stronę, taka wyważona i, że powtórzę, prawdziwa. Polecam, choćby dla samodzielnego przekonania się, czy rzeczywiście.
A co w tym tygodniu? niewiele. W weekend, tak dla bezmyślnego słuchania, zaczęłam Rodziewiczówny 'Czahary', przerobiłam dwie kasety i nastąpiła katastrofa w postaci zawału mojej Mamy. Od tego czasu ani czytam, ani dziergam, ani w ogóle zbyt składnie myślę. Sytuacja już powolutku się prostuje, stopniowo odpinają Mamie kolejne wężyki i rurki, a że hasłem nas obu jest 'nie poddawać się, cokolwiek by się działo', dziś już postanowiłam wrócić choć do części normalnych działań. I piszę posta.
Dzierganie ciągle to samo, już jest bliżej jak dalej, skończyć rękawy, połączyć wszystko. I będzie tweedowy sweter, o ile dobrze wyjdzie. Jakoś na razie nie mam serca do niego, przybywa bardzo niewiele. A dokładniej wcale. Ale że mam ostatnio założenie - żadnych nowych robótek, dopóki nie skończę starej - to jest pewna szansa, że wreszcie dodziergam do finiszu.
Pozdrawiam serdecznie, miłego czytania i miłego dziergania życzę wszystkim odwiedzającym :))))
I like your tweedowy sweter a lot. but what sad news you wrote about your mum :( I hope she is getting better. I am going to pray for her. I wish all the best you and your family.
OdpowiedzUsuńsweterek fajny
OdpowiedzUsuńTweedy uwielbiam! każdy! a już tą zielenią to kupiłaś mnie na całego! dołączę się zatem jako motywator i czekam na sweterka zakończenie, bo zapowiada się cudnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zapowiada sie sliczny swterek, pieny kolorek. Duzo zdrowka dla mamusi:) Mam nadzieje, ze szybko dojdze do siebie:) Pozdrawia serdecznie.
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo zdrowia dla mamy--na pewno bedzie dobrze.
OdpowiedzUsuńA co do sweterka, podoba mi się włóczka z której dziergasz. Z niecierpliwością czekam na finał robótki.
Cieplutko pozdrawiam Dorota
Dużo zdrowia i sił dla mamy i Ciebie, przed Wami sporo pracy . Sweterek zapowiada się świetnie, ten tweed jest cudny. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńGłowa do góry, mam nadzieję, że wszystko z Twoją mamą będzie dobrze ;) I kończ szybciutko sweter :)
OdpowiedzUsuńEch, teraz to już z mamą musi być tylko lepiej! Trzymajcie się i Ty i Twoja mama.
OdpowiedzUsuńW sprawie włóczki, to już znalazła się osoba, która ma w domu i mi wyśle, tak więc nie musisz tracić czasu na poszukiwanie jej w sklepie dla mnie. Bardzo dziękuję za pomoc.
Dzierganie to często dla mnie duża pomoc w nie myśleniu o kłopotach, licznie oczek jest jak mantra.
pozdrawiam
zdrówka dla mamy i dla Ciebie. duzo sił i optymizmu. Ze sweterkiem to juz bliżej, niż dalej, więc i efekt koncowy mam nadzieję niedługo obejrzeć.
OdpowiedzUsuńAnka
Dużo zdrowia dla Twojej mamy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Szybkiego powrotu do zdrowia życzę mamie!
OdpowiedzUsuńSweterek super - czekam na odsłonę gotowego:)
Przesyłam serdeczności:)
Z tweedu jeszcze nic nie dziergałam więc nie mogę się doczekać efektu końcowego a zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia dla mamy!
Mam podobne postanowienie , żadnych nowych robótek, dopóki nie skończę jednej, trudno ale się trzymam. Twój tweed mnie zauroczył i czekam na kolejna odsłonę, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia dla Mamy
OdpowiedzUsuńMamie życzę dużo zdrowia!
OdpowiedzUsuńNo musisz skończyć ten sweter, bo mam ochotę go zobaczyć:)
Pozdrawiam!
Mamie życzę powrotu do zdrowia. Będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńksiędza Grosera poznałam i mam podobne do Twojego zdanie na temat książki, choć zaczęłam jakby od końca.
Pozdrawiam.