Cieszę się bardzo z każdych odwiedzin, każdego komentarza i każdego obserwatora. Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)
Dzisiaj dla odmiany nie będzie chusty. Zmiana jednak niewielka - nadal ażury. Jakoś nie mogę się od nich wyzwolić. Choć to może źle powiedziane, 'nadal sprawiają mi wielką frajdę przy dzierganiu' jest bliższe prawdy.
Oto mój wynalazek - szal, który postanowiłam nazwać Brombeda.
Wymyśliłam go sobie sama. Najpierw długi prostokąt w fale i ażurowe jakby kłosy, potem nabranie oczek dookoła, dużo liczenia i dopasowywania, druty na żyłce i dzierganie ząbków. Bardzo fajna zabawa! Po zblokowaniu wyszło 35cm na 180cm.
Szal jest nie do końca typu lace, bo zrobiony z bawełny z pac (Yarn Art Cotton Soft, 100g/600m) i blokuje się tak sobie. Jak go ładnie ułożyć i 'powyciągać' dziubki, to są, a jak się zacząć nim owijać, to już nie zawsze. Ale to mi zupełnie nie przeszkadza, i tak go będę nosić, jak tylko się ochłodzi.
Życzę wszystkim udanego końca lata, dużo szczęścia i radości :)
Cudo!
OdpowiedzUsuńWspaniały szal w ślicznym kolorze. Rewelacyjny wzór wymyśliłaś - jest po prostu idealny :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Jak go zwał tak zwał, ale jest ciekawy i bardzo ładny.
OdpowiedzUsuńFajny ten szaliczek i kolorek w sam raz do wzoru:)Ja bloggera ucze sie bardzo, bardzo, bardzo powoli:)
OdpowiedzUsuńSuper nazwa szaliczka.
OdpowiedzUsuńŚliczny szal!Wielkie brawa za projekt!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Przepiękny szal - zachwyca mnie jego delikatność :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń