nieduża, delikatna, lekka, zwiewna i urocza.
Pomysł dojrzewał powoli i stopniowo, najpierw pojawiła się
bladoróżowa Lenka, potem chusta, a na końcu wszystko zostało obfotografowane,
spisane i sprawdzone, i powstał wzór :)
w sumie tak do końca nie wiem, sama tak się nazwała :)
podczas wymyślania i dziergania nic nie przychodziło mi do głowy,
ale jakoś tak byłam obok, nie walczyłam z natchnieniem
i po prostu czekałam, aż wreszcie objawi mi się ta właściwa nazwa dla chusty.
I rzeczywiście, pojawiła się sama,
w momencie gdy odpięłam wszystkie szpilki po blokowaniu i podniosłam udzierg do góry, żeby po raz pierwszy zobaczyć, co tak właściwie wyszło z mojego pomysłu.
Właśnie wtedy poczułam bardzo kategorycznie, że to ma być 'Calineczka'.
I tak zostało :)
Tak jak i śliwkowa Aliseda - Calineczka jest zrobiona z Lenki od Włóczek Warmii.
Wybierałam i przebierałam w tych cudnych kolorach i w żaden sposób nie mogłam się zdecydować.
Aż wreszcie postanowiłam pójść drogą rozsądku i logicznego myślenia,
odrzucić utarte schematy,
czyli wszystkie odcienie niebieskiego, zielonego i żółtego, do których zawsze ciągnie mnie instynkt,
i wybrałam kolor zupełnie nowy.
Bladoróżowy.
Poklikałam, gdzie trzeba, zapłaciłam i opanowały mnie wątpliwości, czy to aby dobra decyzja...
bo taka jakaś 'nie moja' :)
Po paru dniach otrzymałam przesyłkę i zachwyciłam się bladym różem niezmiernie !!!
Jest cudny!!!
A potem to już zostało tylko znaleźć sposób połączenia tego delikatnego różu z delikatnością chusty.
Nie chciałam chusty bardzo ażurowej,
Takiej, która składa się z samych dziur, a wokół nich jest
trochę udziergu,
Raczej wyobrażałam sobie całkiem spore przestrzenie
zapełnione kolorem, a do tego jakieś takieś delikatne fidrygałki, oraz obowiązkowo zakończenie
pikotkami.
Uwielbiam pikotki :)
Chustę zrobiłam raczej niewielką, taką zarzutkę na ramiona,
na letnie dni i wieczory.
Żeby zdobiła, ale nie grzała,
żeby coś założyć, ale tak właściwie to jakby nic.
Wzór wyszedł średnio trudny,
wymagający trochę uwagi, nie zawsze do końca intuicyjny,
ale za to ciekawy w dzierganiu, bo jakby 'na odwrót' - część główna jest bardziej skomplikowana niż bordiura :)
Zdecydowanie poprawiła się też pogoda,
nareszcie na zdjęciach trochę słońca i dużo plenerów, a nie tylko plastikowa pani i ściana :)
I całe szczęście,
bo blady róż zupełnie się na tle ściany nie sprawdził.
Najbardziej pasuje mu zielona roślinność,
a wśród zielonej roślinności najlepiej czuje się na tych ze srebrną nutką :)
Dla chętnych do wydziergania swojej wersji Calineczki - wzór jest już opublikowany,
do nabycia na ravelry
lub bezpośrednio ode mnie (mail na pasku bocznym) :)
Calineczkę można wydziergać nie tylko z Lenki, równie ciekawa będzie z Lace, tej cieniutkiej 800m, i takiej trochę grubszej, 600 - 700m w 100g. Ja osobiście wybrałbym taką, która zawiera jedwab, dla podkreślenia urody chusty. Zwłaszcza, że wystarczy na nią około 500m włóczki.
Zapraszam !!!
Pozdrawiam ciepło i słonecznie!!!
Jest wyjątkowo piękna ta Twoja Calineczka.Kolor faktycznie idealnie pasuje d wzoru i wykonanie mistrzowskie,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję! bardzo ją lubię :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTrafilas z nazwa.Jest piekna.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Miło mi, że Ci się podoba!
UsuńPiękna!Nazwa jak najbardziej właściwa dla tak "miniaturowej" chusty :))
OdpowiedzUsuńI choć na razie nie planuję dziergania chust(swetry w pierwszej kolejności), to za jakiś czas poproszę o wzór, chyba, że przeznaczysz ją na wspólne dzierganie, to będzie szybciej:)))
Jaka włóczka, oprócz lnianej, pasowałaby jeszcze do Calineczki?
Serdecznie pozdrawiam:))
Dziękuję! Też się zabieram za sweter, dla odmiany po chustach :)
UsuńUzupełniłam post, włóczka każda lace.
A co do wspólnego - chyba w tym sezonie nie zmieści się już ... chociaż może się mylę? na pewno nie w lipcu, to już w trakcie i prawie przygotowane :)
A ja miałam nadzieję że w lipcu .To konsekwencja czerwcowego udziergu. Prosty pomysł na zapoznaniem się ze lnem potem trudniejszy. Wpadła mi w oko ta Calineczka.Zobaczymy co będzie w lipcu Pozdrowienia Łucja
OdpowiedzUsuńCalineczka na razie musi poczekać :) ale będą inne atrakcje :)
UsuńPiękna delikatna Calineczka ! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńEwa, dziękuję! i pozdrawiam :)
UsuńCudna Calineczka :-) Przepiękny wzór i śliczny kolor.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję, Kasia :) pozdrawiam wzajemnie :)
UsuńZakochałam się od pierwszego wejrzenia - muszę ją mieć :)Tylko się uporam z zaległościami (hehe) i lecę na zakupy.
OdpowiedzUsuńjak mi przyjemnie, że takie potężne uczucia w Tobie wzbudziłam!!!
Usuńhehe z tymi zaległościami, ja też sobie obiecuję :) a wychodzi, jak wychodzi :)
oby Tobie lepiej!!!
pozdrawiam ciepło!
Cudnej urody ta Calineczka
OdpowiedzUsuńDziękuję, Alina!!!
UsuńWOW :) It's high time to knit something pink. lovely colour! and beautiful lace pattern.
OdpowiedzUsuń