piątek, 26 lutego 2016

Lecą żurawie

Leciały i leciały, od wczesnej jesieni :)

I wreszcie są! po wielu trudach, znojach i przestojach lądują w postaci wzoru :)




Nie wiem dlaczego tak nam opornie szła współpraca, może to wina zimy i szarych dni, może zmęczenia materiału, może jeszcze jakichś innych nieodgadnionych przyczyn...

Jedno jest pewne - miałam genialne testerki, upominały się niestrudzenie o publikację i to właśnie dzięki nim wzór wreszcie jest gotowy!

Zacznę od nazwy, bo z nią było trochę perypetii. Dla mnie na początku to była Andżelka, od anielskich kolorów wersji różowej czyli pierwszej. Przez całe lato chodziłam wkoło tej włóczki i nie mogłam się zdecydować, wreszcie nabyłam, właśnie jako taki anielski róż i fiolet, miękki, delikatny, ciepły, przytulny. No skrzydła anioła po prostu :)


Zdjęcia nie oddają całego uroku, kolor trudny do uchwycenia, ale kto zna Yarn Art Everest, ten od razu wie, o co mi chodzi!


Po skończeniu chusty doszłam do wniosku, że potrzebuję zrobić drugi egzemplarz, żeby sprawdzić wzór, taka wersja kontrolna. I powstała chusta zielona, już w listopadzie, i od razu skojarzyła mi się z choinką.
Pora roku taka, i ten ażur też taki. I kolor też pasował :)


Wełna Creskeld Yarns Guernsey / 5 ply, i to jest wełna genialna! Zblokowała się na mur beton, przez całą zimę regularnie nosiłam tą chustę, nie zawsze obchodziłam się z nią z szacunkiem, a wzór trzyma, jak przyspawane! jakbym świeżutko zdjęła ze szpilek po blokowaniu!
Lekko podgryza, ale to akurat lubię.


A potem zaczęłam testy. Ktoś się w tym wzorze dopatrzył gęsi, że tak lecą kluczem.
Ktoś inny żurawi, też klucza.
I tak jakoś na żurawiach stanęło. Lecą żurawie czyli Flying Cranes.



Parę szczegółów:

wzór na chustę nie do końca bardzo zwiewną i dziurawą, łączy warkocze i ażury, czyli z jednej strony ciepło i konkretnie, a z drugiej wymyślnie dla urody,

na krótszych bokach pliska 'w ząbki', gdyż uwielbiam takie ozdóbki - pikotki, ząbki, dzióbki - to cały urok dziergania chust, a jakie przy tym twarzowe i kobiece!

chusta robiona od bocznego czubka trójkąta z dodawaniem oczek na przeciwprostokątnej, wzór powtarzalny i można dziergać aż do wyczerpania włóczki, czyli nie zostają resztki (których zawsze żal wyrzucać, a nadzieja, że się je do czegoś wykorzysta - najczęściej bezpodstawna)



Wzór jest dostępny na Ravelry, można go też nabyć bezpośrednio ode mnie :)
Zapraszam :)



Tak jak przypuszczałam, szal z poprzedniego postu, Andorra, wzbudza mieszane uczucia. To zdecydowanie nie jest ten rodzaj wzoru, który podoba się prawie wszystkim, tutaj potrzebne jest trafienie 'swój na swego', i wtedy jest super! bo obiektywnie patrząc, wzór ciekawy :)

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze!

Pozdrawiam wszystkich weekendowo! odpoczywajcie i cieszcie się życiem!

24 komentarze:

  1. oba mają swój urok, jednak ten pierwszy kolorystycznie mi się zamarzył :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oba piękne, a pliska przy zielonym wygląda rewelacyjnie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piekny wzór i oba szale są cudne.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piekny wzór i oba szale są cudne.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ladne oba ale zdjecia zurawia na galazkach jest super

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie podoba się ta ciemnozielona. Wyraźniej widać na niej wzór tzn. lecące żurawie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne obie chusty,a zielona w ulubionym przeze mnie kolorze :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Fantastyczny wzór! Zieloną wzięłabym z zamkniętymi oczami, tak mnie urzekła.
    Cieplutko pozdrawiam, Marta:)

    OdpowiedzUsuń
  9. great pattern. i can see those flying cranes :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepiękne chusty, zwłaszcza ta różowa.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale piękne to pierwsze zdjęcie:) A Twoje wyroby jak zwykle zachwycają:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękne lecące żurawie! Zwykle wolę róż od zieleni, ale w tym przypadku w zieleń ma ciekawy odcień i w tej wersji chusty wzór jest bardziej widoczny, myślę,że w błękicie lub bieli też byłaby wspaniała, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny wzór, a że zielony to nie mój kolor to ta pierwsza od razu mnie zachwyciła:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudne są. Dzięki Tobie pokochałam robienie chust... Mam ich już 5 zrobionych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo! tak trzymaj! robienie chust jest najlepsze ze wszystkiego :)
      Ale nic nie pokazałaś na blogu ;)

      Usuń
  15. A ja nigdy nie dziergałam chusty na drutach. A ta mi się bardzo podoba! Jest piękna i duża - dla mnie ideały. Chyba się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj! ja mam dobrą rękę do początkujących :)
      oraz oczywiście służę pomocą na bieżąco, w razie utknięcia, wątpliwości i tym podobnych zawirowań!

      Usuń
  16. Piękna ! Cudny wzór - przepiękne ażury i śliczne wykończenie - bardzo mi się podoba :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Obydwie wyszły pięknie. Chociaż osobiście, kolorystycznie wolałabym tą różową.
    Cieplutko pozdrawiam Dorota

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudna :) szkoda, że chusty na drutach to nie moja bajka (już z pół roku staram się zrobić Gail i zawsze mam coś pilniejszego do roboty), więc tym bardziej zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetna chusta! Obie fajne, ale ta kolorowa jest fantastyczna!

    OdpowiedzUsuń
  20. Piękne chusty,to pierwsze zdjęcie jest cudowne ♥ pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz.
Pozdrawiam serdecznie :)