Pisałam o zastoju. Jakby powoli się kończy, coś tam wytworzyłam. Na razie na skalę mini, ale mam głębokie przekonanie, że - jak w tytule - to będzie początek nowej epoki. Dlaczego? Popatrzcie same:
zrobiłam sobie breloczek, a nawet dwa, i zgłosiłam je do wyzwania recyclingowego (banerek na lewym pasku):
oraz
wykonałam samodzielnie pierwszą w życiu FRYWOLITKĘ !!! nierówną, lekko koślawą, wielkości 6cm raptem i ogólnie dla znawców frywolitek pewnie zupełne byle co, ale jestem z niej dumna, jestem z siebie dumna, i mam mocne postanowienie nabrać wprawy i frywolitkować coraz więcej.
I gdzie ta nowa epoka, spytacie? właśnie na zdjęciach powyżej! nie ma nic na drutach! są nowości!
czyli jest rozwój,
czyli nie ma zastoju,
czyli nie ma poruszania się w kręgu spraw znanych i ewentualnego ich doskonalenia do perfekcji,
czyli skoro mi się chce uczyć nowego, to jeszcze nie weszłam na etap skostnienia i odcinania kuponów,
czyli jest dobrze!!!
Czytam 'Lubonie' Kraszewskiego. O Mieszku I i jak się szykował do ślubu z Dąbrówką. Bardzo mi się podoba, po thrillerze medycznym to balsam na duszę. Zwłaszcza, że przecież wiem, jak się skończy :)))))
Pozdrawiam optymistycznie, entuzjastycznie, rozwojowo :)))
Brawo! Ja tam frywolitke podziwiam :)
OdpowiedzUsuńfrywolitka piękna jak na pierwsza super
OdpowiedzUsuńPiękna frywolitka! Fajnie jest próbować nowych rzeczy, zmieniać, uczyć się. Życzę niegasnącego entuzjazmu, którym aż kipi Twój wpis :)
OdpowiedzUsuńWidocznie wciąż szukasz czegoś dla siebie:))) Ja na razie w druty wsiąkłam i nic mnie tak nie wciągnęło jak one. Frywolitkę podziwiam, bo wydaje mi się to niezwykle trudne, coś jak magia , jak widziałam te poruszające się czółenko i coś co spod niego wychodziło:))
OdpowiedzUsuńPodziwiam :)
OdpowiedzUsuńfjny ten breloczek i poczatki frywolitkowe wygladaja bardzo udane. Pozdrawiam:0
OdpowiedzUsuńsuper, że zaczynasz coś nowego; nic nie cieszy tak, jak to, co stworzyliśmy w nowej technice!
OdpowiedzUsuńAnka
To jest świetne w rękodziele, że jest jeszcze tyle technik, których człowiek może się nauczyć! Gratuluję frywolitki, tym bardziej, że chyba niełatwo się ją robi :) Breloczek jest śliczny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
To jest świetne w rękodziele, że jest jeszcze tyle technik, których człowiek może się nauczyć! Gratuluję frywolitki, tym bardziej, że chyba niełatwo się ją robi :) Breloczek jest śliczny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
Tak zaczynasz z frywolitką , jak ja z makramą. Tez mi troszkę krzywo wychodzi, ale zaparłam się, ćwiczę !
OdpowiedzUsuńCudna frywolitka :-) Cieszę się razem z Tobą z tego sukcesu :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
też bym chciała znaleźć w sobie jakąś siłę rozwojową. póki co bida z tym :) frywolitka mnie nieustannie przeraża, może kiedyś się przełamię
OdpowiedzUsuńSame nowości. I tak dalej :)
OdpowiedzUsuńPowinnaś być z siebie dumna. Nieważne, że krzywo. Pierwsze nie może byc idealne.
OdpowiedzUsuńFrywolitki są śliczne, ale nie dla moich oczu taka praca. A Tobie życze powodzenia w dalszych próbach i recyklingowym wyzwaniu.
OdpowiedzUsuńfrywoitka śliczna i wcale nie koślawa:) Kwiatuszki tez urocze:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)