Dawno nic nie czytałam dziergając ani dziergałam czytając. Dopiero ostatnio mnie wzięło na chustę. Pomysł własny, włóczka typu lace, kolor w motku popielaty, a na robótce granatowy jakby.
Słucham opowieści o generale Okulickim, jak widać na zdjęciu w wersji mało współczesnej, bo na kasetach. Mamy prężny Związek Niewidomych i ogromną kolekcję audiobooków na kasetach. I przyznam się, że słuchałam ich jeszcze wtedy, gdy słowo 'audiobook' w ogóle nie funkcjonowało w polskim języku i używało się wyrażenia 'książka mówiona' lub omówień typu 'takie książki, które ktoś przeczytał i nagrał na kasety'. Minusem jest wielkość pudełek, no i waga, trzeba jeździć do biblioteki samochodem lub rowerem, bo wypożyczenie 3 - 4 książek to już poważny ciężar :)
A Wy coś czytacie w te upały ??? Pozdrawiam ciepło :)))
Z kolorami mam zawsze kłopoty przy robieniu zdjęć.
OdpowiedzUsuńUdział w zabawie u Maknety zmobilizował mnie do częstszego zaglądania do biblioteki.
Ile nadziergałaś! Zapowiada się ślicznie, mnie już tęskno do ażurów, bo w samych prawych siedzę ostatnio. Omatko, jakie to czasy były kiedyś. Kasety, gramofony, teraz dziesięć książek wchodzi na płytę. I ze cztery na mały odtwarzacz. Taką technikę lubię. Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńChusta zapowiada sie imponujaco:) Najwazniejsze, ze mozesz posluchac, fajnie jest tak dziergac i czytac, ja przewaznie przy robotkach radia slucham:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWygląda na początek fajnej chusty
OdpowiedzUsuńAudiobooki są wręcz cudowne. Ja w ten sposób oszcędzam czas. Do tego jeśli lektor potrafi to wprowadza "czytelnika" w świat z książki w taki sposób, że wyobraźnia pracuje 2 razy bardziej :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie tylko książka - przekładanie kartek to jest to !
OdpowiedzUsuńAle masz cudowne kopie! Jak większość ludzi darzę kasety wielkim sentymentem i z chęcią bym posłuchała jakiejś :)
OdpowiedzUsuńDzięki za wspomnienie.
Pozdrawiam serdecznie!
Kurczę , rzeczywiście się nadźwigałaś! Uwielbiam książki historyczne, nieważne, czy to wspomnienia , fikcja, powieść ,biografie, ukochałam szczególnie XIX i pierwszą połowę XX wieku. Mogę czytać bez przerwy:) Na kaseciakach jeszcze nie słuchałam, swoją drogą podsunęłaś mi fajny pomysł, ciekawe, czy biblioteki mają takie prawdziwe audiobooki na CD, chociaż posiadam jeszcze w domu sprawny magnetofon:)
OdpowiedzUsuńJa jak pracowałam w DPS-ie to miałam dostęp do książek mówionych i troszkę mi się udało skorzystać z tego dobrodziejstwa :)
OdpowiedzUsuńChusta zapowiada się ciekawie.
Oh, ja mam jeszcze mnóstwo kaset i na niektórych wspaniały jazz, na innych słuchowiska nagrane z Dwójki! Kasety, to kasety, wciągnie się, ale się potem da odtworzyć, a płyta cd jak się porysuje, to kiszka.
OdpowiedzUsuńPiękny kolor tej chusty:) i wzorek ciekawie się zapowiada.
OdpowiedzUsuńJa też dawno już korzystałam z "książki mówionej" w wersji kasetowej. Ma ona pewną zaletę. Pozwala słuchać jej od momentu gdzie skończyliśmy. natomiast audiobooki na CD za każdym razem trzeba ustawiać na odpowiednim "rozdziale" i czekać aż doleci do oczekiwanego miejsca. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa jednak muszę mieć książkę i już:) A chusta wyjdzie bardzo ażurowa:)
OdpowiedzUsuńPamiętam, jak mieliśmy lekcję biblioteczną w miejskiej bibliotece i pokazali nam właśnie dział z książką mówioną... Nie da się ukryć, że spore wrażenie zrobiła ta bogata kolekcja ;)
OdpowiedzUsuń