Ja z szydełkiem jestem trochę na bakier, niby coś tam potrafię, ale właściwie tyle, co nic. Nawet kordonka w domu nie miałam. Ani szydełka.
W sobotę z rana pobiegłam do lokalnej pasmanterii, nabyłam jedno i drugie, i przy okazji trafił mi się bonus, bo dowiedziałam się o spotkaniach robótkowych u nas w mieście. Oczywiście mam zamiar się wybrać, to dopiero w przyszły czwartek, ale już się cieszę.
Oto moja pierwsza (i jak na razie jedyna) gwiazdka. Od razu w kilku odsłonach, ale to cały czas ta sama.
Gwiazdka polega głównie na łańcuszku. Robiłam i robiłam, ręce nie nawykłe do szydełka nie bardzo chciały mnie słuchać, i już w połowie się zorientowałam, że mistrzem to ja w tej dziedzinie nie zostanę. Powolutku, pomalutku. Skończyłam, ukrochmaliłam, wysuszyłam i mam plany na następne.
Pozdrawiam i życzę dużo energii na nadchodzący tydzień!
Piękno tkwi w prostocie. Bardzo mi się podobają szczególnie te ciemne. Grafitowe? Czy szare? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWow, super wyszła Ci ta gwiazdka! Udany debiut szydełkowy i czekam na następne:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Gwiazdka super wyszła, szydełko to wcale nie na bakier wszystko takie równiutkie, koniecznie muszą być następne. Pozdrawiam serdecznie Magda.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze ci wyszła. Zdecydowanie możesz tworzyć więcej. Ręka się przyzwyczai.
OdpowiedzUsuńPiękna gwiazdeczka :-) Idealnie wykonana.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Niby prosta, a jednocześnie taka ładniutka. Z powodzeniem możesz wydziergać więcej takich gwiazdek.
OdpowiedzUsuńPięknie będą się prezentować na choince.
Cieplutko pozdrawiam Dorota
Świetnie wykonana gwiazdeczka :) Też mi się bardzo podobają śnieżynki Irenki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń