środa, 13 sierpnia 2014

Yarn Along - Gogol i początek chusty

Pogoda sprzyja środowej zabawie u Maknety. Pada, szaro, ponuro, tylko usiąść i dziergać, dziergać, dziergać ...

Słucham Gogola 'Martwe dusze'. Genialnie czyta Andrzej Szczepkowski i dzięki temu świetnie się bawię. Gdyby nie ta rewelacyjna interpretacja, podejrzewam, że nie przebrnęłabym. A już na pewno nie zmogłabym książki. I proszę, kolejny dowód, jak opakowanie może zmienić podejście do produktu ...

Na drutach początek chusty z mojej farbowanki. Technika dla mnie nowa, chusta w kształcie półkola, zaczyna się od średnicy, czyli nabiera się jakąś okropnie dużą ilość oczek, potem rzędami skróconymi dochodzi do środka i zaczyna formować półkole. Metoda wymaga skupienia i ciągłego liczenia oczek. Mam pewne wątpliwości, co z tego wyniknie, bo w razie pomyłki spruć będzie ciężko. Choć właściwie to nie, spruć będzie bardzo łatwo, ale wszystko do spodu. Ciężko będzie zatrzymać się w wybranym miejscu i połapać oczka.


Pozdrawiam jesiennie. Bo jesień idzie. Nie ma na to rady ...

8 komentarzy:

  1. Trzeba pruć oczko po oczku. Dłużej schodzi ale dochodzisz tam, gdzie chcesz.

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda, czasem lektor dopiero musi nas otworzyć na książkę - ja tak miałam z Ferdydurke, dopiero Fronczewski mi pomógł przebrnąć. Ale Gogol, Gogol w papierze jest też piękny. te postacie. No i ten przecudowny język, te metafory. Uwielbiam go.
    Ale z jesienią to trochę przesada, jak to idzie? Siedzi gdzieś w lesie na razie. ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja lubie jesien, ale o czym Ty mowisz, jeszcze troszke cieszmy sie latem:))))) Chusta zapowiada sie pieknie, jestem ciekawa efektu koncowego, zazdroszcze, ze masz mozliwosc wysluchania ksiazki w takiej interpretacji:) Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Powodzenia! :) Przepiękny kolorek!

    OdpowiedzUsuń
  5. Chusta zapowiada się ciekawie, czekam na efekt...jakoś nie umiem się przekonać do słuchania książek , wolę papier...Gogola kiedyś przeczytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Co do Gogola - przebrnęłabyś spokojnie. To genialna książka i nie sposób ją rzucić w pół zdania.
    Piękny kolor chusty.

    OdpowiedzUsuń
  7. O - ja czekam na jesień jak na zbawienie - to moja ulubiona pora roku - pełna kolorów, smaków i temperatura jest taka, jaką lubię - nie ekstremalna :)
    "Martwe dusze" czytałam na studiach, w oryginale, ale było to tak dawno, że zupełnie nie pamiętam, jakie wywarły na mnie wrażenie. Wiem, że uwielbiałam jego pełne humoru nowele - śmiałam się do rozpuku!
    Pozdrawiam,
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  8. A co to za ciekawa chusta będzie? Dzisiaj znalazłam w parku 10 borowików ceglastoporych więc jesień już blisko:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz.
Pozdrawiam serdecznie :)