środa, 5 lutego 2014

Yarn Along - ksiądz Groser i tweed

Przypomniałam sobie rano, że już środa, a co za tym idzie - wspólne czytanie i dzierganie u Maknety. A że w środy kończę pracę później niż zwykle, lepiej zrobić zdjęcie rano, przy naturalnym świetle.
Błyskawicznie złapałam oba niezbędne do zdjęcia elementy, rac fac - i gotowe. I tak mi przy tym przyszło do głowy, że jeszcze nigdy nie miałam problemu ani z dzierganiem, ani z czytaniem, zawsze coś jest aktualnego, bez żadnego wyszukiwania pod tytułem 'co by tak tu w tym tygodniu...'
Co chyba zdecydowanie świadczy o posiadaniu przeze mnie przynajmniej dwóch pasji ;)

Czytam 'Przypadki księdza Gosera', część pierwsza czyli 'Adieu'. Autor: Jan Grzegorczyk.
Fajna książka, o trudnym temacie - bo o księdzu, a jednak taka nie przesadzona w żadną stronę. Podoba mi się i czytam z dużą przyjemnością.

Dziergam sweter, może tym razem uda się, i go nie spruję po zrobieniu, jak to zrobiłam z jego poprzednikiem. Włóczka Yarn Art Tweed, bardzo fajna w robocie, kolor zielony, chyba będzie twarzowy.
Włóczki kupuję ostatnio lokalnie, w pasmanterii obok hali targowej, i przez to mój repertuar jest mocno zawężony do Yarn Artu. Nie narzekam, oni mają fajne włóczki, choć miałabym też chęć czasami spróbować czegoś innego. A że lubię sobie pomacać przed kupnem ... to chyba muszę na wiosnę zaplanować jakąś wycieczkę do innego miasta :)


Nareszcie i u nas trochę cieplej, tzn w dzień, bo noc w noc twardo poniżej -10. Ale co tam, i tak niedługo będzie wiosna. Pozdrawiam słonecznie nową obserwatorkę, wszystkich odwiedzających i komentujących :)))

22 komentarze:

  1. sweterek zapowiada sie bardzo ciekawie i masz racje oby do wiosny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję! do wiosny już bliżej niż dalej, i tego się trzymam :)

      Usuń
  2. Ostatnio myślałam nad zakupem tego tweedu i tak się zastanawiam, czy na szydełku też będzie fajnie wyglądał...
    Książki nie czytałam, ale faktycznie trudny temat podjęła, bo łatwo przesadzić w jedną lub w drugą stronę. Tym większe brawa dla wydawnictwa, bo widzę, że to katolickie "W drodze" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że tweed na szydełku też się sprawdzi, kolory ma przepiękne i to mnie w nim urzeka.
      Temat książki trudny rzeczywiście, ale bardzo dobrze udaje się autorowi wybrnąć i nie popaść w żadną skrajność.

      Usuń
  3. Tweedy zawsze piękne i ponadczasowe. Księdza Grosera znam z lektury "Jezus z Judenfeldu" Książka powstała po trylogii, więc czytanie trochę postawione na głowie, bo trylogii nie czytałam. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też czytałam 'Jezusa z Judenfeldu', jako pierwszą, a że opisuje czasy sprzed trylogii, więc chronologicznie wszystko gra. Możesz się nie przejmować kolejnością!

      Usuń
  4. U nas też dnie są słoneczne i termometr dziś nawet przez chwilę pokazywał 2 stopnie n plusie, ale noce wciąż zimne i przez to jak tylko słoneczko się chowa ja ubieram na siebie coraz więcej warstw tak mi zimno.
    Lubię włóczki typu tweed i trzymam kciuki za powodzenie twojego sweterka. U mnie też tak jest, że raz wychodzi, a raz cały do sprucia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też ubieram coraz więcej warstw, mimo, że te najgorsze mrozy już przeszły. Chyba mi zostało jakieś wychłodzenie organizmu, takie psychologiczne bardziej niż prawdziwe.
      Sweterek ciągle w częściach, nie mam odwagi zszywać, żeby znowu nie okazało się, że trzeba pruć ...

      Usuń
  5. Bardzo podoba mi się kolor tej włóczki z której właśnie dziergasz.
    Co do czytania, to u mnie zapowiadają się ciężkie, techniczne lektury rodem z przedmiotów ścisłych. Cóż jak mus to mus.
    Z pogodą podobnie jak u Ciebie w dzień na plusie w nocy na minusie.
    Ciepło pozdrawiam Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przedmioty ścisłe nie są złe, jeszcze jak się ma do nich pozytywne nastawienie i trochę zdolności :)

      Usuń
  6. książki nie znam, choć chyba coś mi się obiło, a sweter tak rób, abyś nie musiała pruć szkoda pracy :) choć wiem, że czasem to konieczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj bywa konieczne, niestety. ostatnio coś za często ...

      Usuń
  7. O książce nie słyszałam; może następnym razem napiszesz coś jeszcze o niej?
    Co do włóczek to też lubię wiedzieć, co kupuję, ale u nas jest tylko jeden malutki lokalny sklepik i bardzo rzadko tam kupuje. korzystam z tureckiej firmy yarn paradise i zdaję sie na wyczucie. oczywiście juz raz się zawiodłam, ale da się przeżyc. jakość włóczki była doskonała, tylko nie ten odcień:(

    Anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No u nas są 3 pasmanterie, ale wybór taki średni dosyć ... korzystam z wyjazdów, a to bardziej w lecie. I tak jak mówisz, zdecydowanie wolę widzieć, co kupuję, i dodatkowo pomacać :)

      Usuń
  8. Włóczki tweedowe bardzo lubię, sama z takiej właśnie dziergam. O tym z YarnArtu słyszałam dużo pozytywnych opinii a cenę ma przystępną. O książce nie słyszałam ale i temat mi obcy więc może dlatego. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super jest ta włóczka, bardzo dobrze się dzierga, kolory świetne - spędziłam prawie pół godziny podejmując decyzję, który kupić. A i tak od tamtej pory zachodzę sobie do sklepu tak po prostu popatrzeć na pozostałe kolory i siłą powstrzymując się od kupienia kolejnych motków :)

      Usuń
  9. Witam serdecznie! Książki także nie widziałam , tytuł jakby znajomy, dołączam się do wcześniejszych próśb o napisanie paru słów na jej temat:) Ja dopiero ostatnio odkryłam włóczki tweedowe i pokochałam , mam nadzieję z wzajemnością, tylko, że ta co kupiłam okazała się strasznie cienka , po prostu nie doczytałam w opisie , że to motek 50g a nie 100g i teraz zastanawiam się co z niej zrobić? Chyba tweedową chustę? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już powoli kończę książkę, napiszę w następnym 'wspólnym dzierganiu', bo troszkę muszę pomyśleć, zanim zaopiniuję :) chusta z tweedu to bardzo fajny pomysł, ciekawe, jak Ci wyjdzie. Pozdrawiam :)

      Usuń
  10. Bardzo fajny sweterek. Ja tez marze o wiosnie. I ubieram sie na cebulkę, bo tak najpraktyczniej. Niestety ksiązki o ktorej piszesz (ani jej autora) nie znam. Podziwiam, ze zebralas się tak szybko i wszystko zrobilas jeszcze przed pracą. Jaka wydajnosc. Pozdrawiam serdecznie. Haraska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja w środę późno kończę pracę, ale za to mam na 10:30, więc w sumie żadna wielka zasługa, że dałam radę się zebrać i zrobić fotkę ;) cieszę się, że Ci się sweter podoba, ciągle mam opory przez wykończeniem i przymierzeniem, póki co trwam w przekonaniu, że jest świetny, a gdzieś tam z tyłu głowy kołacze się pytanie, czy aby na pewno, heh. Pozdrawiam :)

      Usuń
  11. Nigdy nie robiłam nic z tej wełny, drapie?
    Nie wiem skąd jesteś, ale u mnie, we Wrocławiu czuć już wiosnę:)
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem odporna na drapanie, nawet czasami lubię, jak mnie lekko podgryza, więc ... nie drapie! ale to nie jest zbyt wiarygodna opinia :)
      ja jestem z Podkarpacia, i wiosnę też już w końcu lekko czuć, jest po prostu super!
      pozdrawiam :)))

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz.
Pozdrawiam serdecznie :)