piątek, 13 grudnia 2013

Yarn Along - wspólne czytanie i dzierganie

Postanowiłam zmienić tematykę, wybrałam się do biblioteki i czytam sobie o piratach. Michael Critchton - "Pod piracką flagą".
Lubię książki o wyczynach, które dla mnie są niedostępne, a już wprost uwielbiam takie, które mówią o katastrofach, trzęsieniach ziemi, wybuchach wulkanu czy lawinach. Dlaczego? Bo robię sobie wtedy herbatkę, przykrywam kocem i lubuję w poczuciu bezpieczeństwa. Oni tam w tej książce tak się męczą, muszą się zdobywać na działania na granicy ludzkich możliwości, a mnie tutaj tak miło i przytulnie :)
"Pod piracką flagą" czyta się lekko, łatwo i przez większość czasu przyjemnie. Taka dość bezmyślna lekturka na pierwszy rzut oka. Na drugi nasunęła mi się refleksja:
Wszystko tam jest odwrócone. Zło - złodziejstwo, zabójstwa, oszustwa i tym podobne działania pirackie znamionujące brak jakichkolwiek zasad, są przedstawione w bardzo pozytywny sposób. Piraci wzbudzają sympatię czytelnika, imponują przemyślnością, sprytem i ogólnie 'trzyma się ich stronę'. Okradzeni, którzy próbują się bronić, są przestawieni jako postaci negatywne, a czytając odczuwa się sporą satysfakcję, gdy udaje się piratom ich okpić, przechytrzyć czy po prostu zamordować.
Takie odwrócenie wartości w imię stworzenia ciekawej fabuły. W sumie niebezpieczne, bo kształtuje postawy, które są z gruntu oparte na fałszywych założeniach.

A robótka? Te pomarańczowe kłębki to jest komin. Zrobiłam już jeden, wyszedł bardzo słabo i sprułam. Szukam pomysłu na następny, i właśnie te kłębki to jest znak tego, że jestem w trakcie. Choć pozornie nie widać tu nic.
Witam serdecznie nowe obserwatorki, pozdrawiam wszystkich zaglądających, czytających, oglądających i komentujących!!!

4 komentarze:

  1. Ja bardzo chętnie o dziwo oglądam filmy o katastrofach, szczególnie tych lotniczych i wcale mnie to do latania nie zniechęca :) Ciekawa jestem tego komina! A prucie już teraz przyjmuję za normę, jako część nauki, już nie jako stracony czas :) Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mam często takie robótki. Coś nie spełniło wyobrażeń i włóczka czeka, aż pojawi się nowy TEN właściwy pomysł.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Prucie to też robótka, jakby nie patrzył. No i podoba mi się Twoje podejście do czytanej lektury - tam świat się wali, pali, a ja bezpiecznie i miło pod kocykiem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, podejście do czytania godne najwyższej klasy "CZytacza"- takiego przez duże CZ:-)))) A takie czekanie na pomysł to jest dopiero robota- szukanie i dopasowywanie wzoru do koloru i oczekiwań, i możliwości. Serdeczności i inspiracji.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz.
Pozdrawiam serdecznie :)